Ruda, idzie ku dobremu. Coraz mniej nieufności w niej, choć nadal to ona decyduje na jaki dystans chce się zbliżyć. Już tak nie przestraszają jej gwałtowne ruchy czy nieoczekiwane pacnięcie rączką w ucho. No i mimo wszystko zero agresji, co mnie cieszy najbardziej.
Grrr mnie przywołał do porządku, więc odkopujemy się z czeluści. Pokażę Wam coś, co uznaję, za mały sukces. Po pół roku znajomości Negra otworzyła się, zaufała i teraz sama przychodzi po mizianki od małych rączek.
Na zdjęcia mamy mało czasu i przyznam, że teraz miejsce przed obiektywem zajmuje przeważnie ktoś inny. Ale kiedy robię zdjęcia w domu negra pomaga mi zawsze ustawiać parametry w aparacie i światła - robi za modelkę testową, bardzo poważna funkcja.
Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony.
Olcia:) Jak fajnie że wyszliście z czeluści To cudne widzieć taką harmonię. Negrulec stanął na wysokości zadania w relacji z małym (CUDNYM!!!!) człowieczkiem. Gratulacje. P.S. A dla mnie Negra to zawsze Audrey Hepburn wśród entliczek. Serdecznie Was pozdrawiam, Ruda