Strona 1 z 7

kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-27, 19:34
przez Tańka
Może ktoś zna skuteczny sposób na oduczenie psa kopania dołów w ogródku???Od kiedy się przeprowadziliśmy z bloku do domu Yoki przekopuje nam działkę wszerz i wzdłóż, dokopuje sie do nawodnienia i fundamentów.Dziennie ma 3 godzinne spacery,sporo czasu spędza w domu z nami, więc chyba nie wynika to z tego, że jest zostawiany sam sobie całe dnie. Potrafi wykopać metrowy dół w pół godziny...Co chwilę staram się patrzeć co robi na dworze, ale coraz częściej kończy się tak, że siedzi w domu :-| Boję się myśleć, co będzie na wiosnę, wtedy chcemy zagospodarowć ogródek.Teren nie jest zbyt duży, więc nie możemy przeznaczyć części na kopalnię...Mąż wspomina o kojcu, w którym Yoki byłby podczas naszej nieobecności, ale ja wolałabym tego uniknąć.Myślę, że czułby się w nim źle.Może ktoś miał podobne doświadczenia i znalazł jakieś sensowne rozwiązanie?Proszę o pomoc!!!

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-27, 20:00
przez EwaM
Podobne doświadczenia mam :mrgreen: sensownego rozwiązania niestety nie :mrgreen: :mrgreen: właśnie dziś został wykopany bluszcz i pogłębiony podkop pod dom :-( Jak to ktoś mądrze powiedział-kiedyś miałam ogród,a teraz mam berneńczyka :mrgreen: :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-27, 20:22
przez Kaja z Sabą
Saba tez strasznie kopała, ale znaleźliśmy prosty sposób ;-)
Tam gdzie kopie trzeba posypać pieprzem :mrgreen:
Można też zbudować bernowi piaskownice :mrgreen: :-P

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-27, 20:30
przez AT
Można jeszcze spróbować zakopać kupke Yokiego w miejsca gdzie najchętniej kopie (tak żeby on tego nie widział) niektóre psy jak odkryją własną kupkę pod ziemią zniechęcają się do kopania ;-) jednak szczerze mówiąc niewiele znam osób które mają psa i piękny, zadbany ogród jednocześnie - poza kopaniem jest jeszcze tratowanie a trudno psu zabronić chodzić ;-)

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-27, 21:40
przez iwona_k1
Można też wydzielić część ogrodu na taką bardziej reprezentacyjną gdzie psy przebywają z nami i część mniej reprezentacyjną,gdzie pies mółby przebywac bez nadzoru :roll:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-27, 21:57
przez Apcik
hmm w krótkim moim życiu z Cezarym to wykopał on tylko 1 dziure i to pod kojcem :-> wykopał 20 cm i nic wiecej..
jeżeli chodzi o tratowanie trawnika to mam tego pod dostatkiem gdyż róznica terenu na 5m wynosi ok 90cm... wiec gdy psisko biegnie i chce sie zatrzymać to w taka pogode jak teraz jedzie jak na sankach :-/ :-P :-P
jedyne wtedy co robie to odgradzam tę część trawnika i pies biega po chodniku :mrgreen: :-)

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 01:02
przez annasm
Hmmm
Właściwie
to miałam trawkę...
miałam ozdobne wierzby...
miałam niecierpki...
miałam takie zielone z niebieskimi kwiatkami....
miałam winobluszcz....
miałam sosnę himalajską, niby jeszcze mam ale taka jakaś obgryziona...
mam forsycję, w zeszłym roku też miałam ale odrosły...
miałam irgę.... (bardzo dobra jako posłanie, płożąca i sprężysta)
Mam
parę brzózek, klon, 2 sosny, świerk, trochę chwastów, dużo perzu - on jakoś się nie wydeptuje,
parę rozkopanych dziur, rozgryziony worek z torfem (wiem chciał zakopać dziury),
rozwalony płotek od rabatki,
podziurkowany wąż (automatyka :mrgreen: ),
rozwleczone drewno do kominka, trawnik wyściełany słomą z budy,
błotniste ślady na parkiecie, na kurtce i wszystkim innym, ślinę na klawiaturze,....
I DWIE PARY BRĄZOWYCH SZCZĘŚLIWYCH OCZEK
(jedne czakoluda drugie winelfa - to nowe nazwy naszych psów po lekturze przez Szymona Włądcy Pierścieni)

i dzieci które mówią do psów -Jesteście najukochańsze i najwspanialsze na świecie!

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 01:36
przez iwona_k1
no właśnie...to wszystko chyba przede mną bo sunia załatwi resztki trawy,które zostały po budowie a pies resztki krzewów :lol:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 09:57
przez Barbapapa
No cóż Chivek załapał w jeden weekend że nie wchodzi sie w miejsca gdzie ludzie pełzają po ziemi, lataja z kubłami i jest zapach świeżo skopanej ziemi. Anubkowi zajeło to prawie sezon ( przelatywał przez jedną dużą rabatę - robił sobie skrót). Chłopcy mają swoje dwa dołki pod drzewami, które rozgrzebują w czasie upałów. Nie niszczą niczego, nie mam żadnych płotków przy rabatach.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 10:12
przez Cefreud
no bo Ty masz bardzo mądre i ułożone berny :mrgreen:
Ja miałam drzwi do łazienki,listwy przy panelach,kremową podłogę w kuchni,czyste dywany i kwiatki na balkonie. :mrgreen:
I wiecie co....dziś już wcale nie odczówam ich braku :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 11:37
przez Anuta
No, .... jakbym o sobie czytała.
Mam dwupak Bernowy, tolerancyjną rodzinę i dużo szczęścia, a trawnik, kwiatki i inne bzdety?
Pamiętam, jak przyszła rodzinka zainteresowana szczeniaczkiem i pyta:
"A dołów nie będzie kopać, a automatycznego nawodnienia nie pogryzie?"
Na co szczeniaczki z wielką zajadłością zaczęły kopać dziury w resztkach trawnika, a ja: "Będzie kopać doły, a nawodnienie jak głęboko jest zakopane? Jeśli głębiej niż 1 m pod ziemią, to może się nie dokopie."
Popatrzyli z dezaprobatą, zakręcili się i tyle ich widziałam.
Szczeniaczkom znalazłam domy tolerancyjne, w których kopanie dołów nie przeszkadza.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 11:42
przez Kaja z Sabą
Hi, hi :mrgreen:
Chciałabym widzieć ich miny :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 12:20
przez EwaM
Barbapapa napisał(a): Chłopcy mają swoje dwa dołki pod drzewami, które rozgrzebują w czasie upałów. Nie niszczą niczego, nie mam żadnych płotków przy rabatach.


:mrgreen: zazdroszczę :-) Ja też nie mam płotków :-) już nie mam :-) a po rabatkach zostało wspomnienie :mrgreen:
Często z łezką w oku wspominamy naszą bernardynkę,która damą była :-) nic nie rozkopywała,najniższy płotek respektowała.Ogrodu sąsiadki mi zazdrościły...to były czasy...a teraz jestem szczęśliwa jak łobuziary kopią,kradną,roznoszą,bo znaczy dobrze się czują :mrgreen: Jak zwalniają tempo demolki,to przyglądam im się podejrzliwie czy aby na pewno zdrowe :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 12:32
przez Aga-2
O, to macie szczególne egzemplarze :mrgreen: Asta jakieś tam roślinki podgryzała w pierwszą zimę swojego życia, ale to chyba z nudów. Obecnie żaden z naszych trzech psów nie niszczy zieleni. No, chyba że poczują mysz albo kreta... ale generalnie takich problemów z nimi nie ma. Kwiatki, drzewka, krzewy, grządki i skalniaki w ogóle ich nie interesują. Takie mam IDEALNE psy. Po prostu jak Chivek i Anubek Joli :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 12:58
przez Hekate
u mnie Altuś na szczęście dziur jak na razie nie kopie, ale za to mam cały trawnik w kopcach kreta ale nie dr.Oetcera :lol:
może to dlatego że mamy duży ogród (jakieś 2000m kw) i nie wszystkie wybryki zauważam, ale poza obgryzaniem ostatnio róży chińskiej i roznoszeniem drewna Altuś jest na zewnątrz mniej dewastacyjny niż w domu :roll:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 13:01
przez Apcik
a u mnie
jest:
dużo krzewów
dużo kwiatów
parkany
żwopłoty
dużo kretowisk:-?
zdeptany trawnik(w miejscach najwiekszego nachylenia) :-|
wysokie suchorośle(niekoszona trawa) i bajzel u sasiada z lewej prawej :mrgreen:
8 owieczek
nietolerancyjny ojciec :evil:
jedna wykopana dziura w ogrodzie psów
i pare obgryzionych gałązek z wieku szczenięcego :lol:
i 2 psy :-P

większa demolke robi w domu kot który drapie po wszystkim tylko nie drapaku :evil: :evil:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 13:08
przez Busola
hi hi, u nas pieprz nie do konca zdał egzamin bo musiałabym kupowac w ilości hurtowej. Koja gdy wyczuła kreta potrafiła dół wielkosci swojego ciała wykopać. zapiaszczony nochal i pucho usmiechnięte :mrgreen: Do tego ...była sobie akacja, a tuje jakoś sie ...kłaniają, Dalmiska kontynuuje dzieło ;-) a to dopiero początek zapewne.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 13:09
przez starter1
My na razie mieszkamy w bloku ale mamy przydomowy ogródek (około 50 m2). Neska czasem strzyże krzewy żywotników, które mój małżonek kształtuje na kule, ale tylko od dołu więc prawidłowo. Dól a właściwie dołek wykopała jeden jako szczenię. Próbowała podgryzać różne roślinki ale krótko. Tylko oczko wodne musieliśmy ogrodzić małym płotkiem jak była mała zeby nie wpadła. Teraz przechodzi przez płotek i tapla się w oczku, bo rybek i tak już nie ma( okoliczne koty wyłapały).

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 13:12
przez annasm
Na usprawiedliwienie Czakoluda dodam że za większość szkód odpowiada Winelf, co nie znaczy ze jak ona zacznie kopać to on jej nie pomoże - dżentelmen :mrgreen:
Za to w domu jest w zasadzie spokój.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 13:37
przez marzena
Horacy rzadko kopie dołki. Jeśli są, zakopuję w nich pozbierane pieczołowicie jego kupy (niedużo ich, bo do lasu nosi i muszę się naszukać :lol: ). W tych miejscach już nie kopie później.
Wcześniej ogryzał krzaczki, szczególnie upodobał sobie taki co wolno rośnie, kosztował najwięcej i mnie też podoba się najbardziej :) Ale tylko w sezonie "bezlistnym" :mrgreen: Widocznie wtedy nie jest roślinką a patykiem. Ale w tym roku, po raz pierwszy, krzaczek ocalał. Nie mówię hop, bo do listków jeszcze sporo czasu, ale jest maaaleńka szansa, że gałązki nie zostaną przycięte :mrgreen: Poza tym nic nie niszczy :-D