Strona 2 z 7

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 22:11
przez waldek-nowogard
Ja nie wiem, mój tam nic nie niszczy w ogrodzie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: bo już prawie nic nie zostało :evil:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-28, 23:11
przez Hekate
wiedziałąm, wiedziałam, że te dwa ostatnie drzewka to nie jego sprawka :-P wydało się :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 12:03
przez waldek-nowogard
Hekate napisał(a):wiedziałąm, wiedziałam, że te dwa ostatnie drzewka to nie jego sprawka :-P wydało się :mrgreen:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: tak, sama je wygryzłam :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 12:05
przez waldek-nowogard
marzena napisał(a):Horacy rzadko kopie dołki. Jeśli są, zakopuję w nich pozbierane pieczołowicie jego kupy (niedużo ich, bo do lasu nosi i muszę się naszukać :lol: ). W tych miejscach już nie kopie później.
Wcześniej ogryzał krzaczki, szczególnie upodobał sobie taki co wolno rośnie, kosztował najwięcej i mnie też podoba się najbardziej :) Ale tylko w sezonie "bezlistnym" :mrgreen: Widocznie wtedy nie jest roślinką a patykiem. Ale w tym roku, po raz pierwszy, krzaczek ocalał. Nie mówię hop, bo do listków jeszcze sporo czasu, ale jest maaaleńka szansa, że gałązki nie zostaną przycięte :mrgreen: Poza tym nic nie niszczy :-D



no dla Horacka medal i to złoty, Marzena ile on ma lat?

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 12:09
przez marzena
waldek-nowogard napisał(a): Marzena ile on ma lat?


Trzy lata w maju skończy :-D

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 12:30
przez beatka
Afra dołów nie kopie, ale chyba tylko dlatego,że chyba nie lubi zapachu świeżo przekopanej ziemi. Do tego stopnia, że porafi przejrzeć cały ogródek / pod naszą nieobecność/ i wyciągnąc z ziemi wszystko co świeżo posadziłam :evil: Do tego nie gustuje, w przeciwieństwie do mnie, w szczepionych roślinkach: była irga, była trzmielina, wierzba iwa ma coraz krótsze zwisające gałązki :-( , ale może odrosną. Bardzo lubi różaneczniki / czyt. były różaneczniki/. Pozostałe jakoś jej nie interesują. Byle do wiosny!

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 13:24
przez annasm
Moje wierzby nie odrosną, po obgryzieniu korzonek został starannie wykopany :mrgreen: :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 13:54
przez Anuta
Wiosną bratki i niecierpki wsadzałam 3 razy (te same). Dwa razy były tylko wyrwane w całości (cała bryła korzeniowa wyciągnięta i porzucona nieopodal), za trzecim razem ani rośliny ani ziemi nie zlokalizowałam. Czyżby zostały pożarte w całości? To Norcia. Astra roślin nie dotyka (ani starych ani nowoposadzonych), tylko "gawry" sobie kopie, szczególnie w czasie upału i zasadza w dole swój szanowny tył.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 13:58
przez annasm
Moje wykopuja i potem sobie wyrywaja to co wzkopaly + efekt nie ma co wsadzac ponownie a Czak to sie tylko polozy i juz po niecierpkach.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 15:51
przez Bożena od Pretora
Nie wiem jak inne duże szwajcary ,ale mój Pretor nie jest wcale zainteresowany kopaniem ziemi. Jak idziemy na działkę to tylko siedzi i pilnuje i tylko od czasu do czasu przechodzi cał działke i znowu pilnuje. Wielki z niego stróż ale na szczęście! żaden ogrodnik - więc moje kwiatki i krzewy rosną niezagrożone.

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 17:24
przez Guard
Bożena od Pretora napisał(a):Nie wiem jak inne duże szwajcary ,ale mój Pretor nie jest wcale zainteresowany kopaniem ziemi. Jak idziemy na działkę to tylko siedzi i pilnuje i tylko od czasu do czasu przechodzi cał działke i znowu pilnuje. Wielki z niego stróż ale na szczęście! żaden ogrodnik - więc moje kwiatki i krzewy rosną niezagrożone.

Myślę, że u nas byłoby podobnie, tylko nasze szwajcarki od początku wychowywała labradorka, która z kolei lekcje kopania ogrodu odebrała od naszego niezapomnianego Morisa jamnika szorstkowłosego. I tak z pokolenia na pokolenie nauka nie idzie w las, tylko do ogrodu :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-29, 19:44
przez AT
Ja w sumie nie mogę narzekać na Mufkę - dziury kopie tylko jak ją zaniedbam ( wtedy wiadomo, że moja wina bo Muflona jako psa specjalnej troski zaniedbywać nie można ;-) ) ale trawnik nam się nie uchował głównie dlatego, że Mufka jak się rozpędzi ma duże problemy z hamowaniem i po prostu mocno zryty jest przez ten brak abs-a ;-). Drzewek też nam nie podgryza za bardzo - przez 2 lata nie straciliśmy przez nią żadnego. Tylko owoce podjada nam i nie zawsze latem uda mi się zjeść porzeczki ;-) :-P :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-30, 16:33
przez Szilkowa
U nas z tymi dołami to nawet i do teraz mamy problemy :lol:
Szila lubi kopać + norowiec Jamnik = wyboje w ogródku
Rodzice kiedyś się denerwowali i to bardzo, najbardziej kiedyś mama , cały dzień sadziła kwiaty itd. a na drugi dzień wracamy a Szila do nas biegnie z kwiatkami w pyszczku na przywitanie :mrgreen:
Mama z początku byłą wściekła ale jak Szila podeszłą do niej z kwiatkami i spojrzałą w oczy to mamie od razu zmiękło serce :lol: :-D
Kiedyś to tata przywiózł busem ziemie i to było za mało :roll:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-30, 16:52
przez Aga-2
Anuta napisał(a):Wiosną bratki i niecierpki wsadzałam 3 razy (te same). Dwa razy były tylko wyrwane w całości (cała bryła korzeniowa wyciągnięta i porzucona nieopodal), za trzecim razem ani rośliny ani ziemi nie zlokalizowałam. Czyżby zostały pożarte w całości? To Norcia. Astra roślin nie dotyka (ani starych ani nowoposadzonych), tylko "gawry" sobie kopie, szczególnie w czasie upału i zasadza w dole swój szanowny tył.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-31, 22:53
przez waldek-nowogard
kopie czy nie , co za różnica, jeszcze wącha bezczelny, bo niby nie wie, co to - może zapach mu się nie podoba :roll: :roll: :roll:
i tak już będzie :evil: niestety

Obrazek

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-01-31, 23:53
przez annasm
Oj tam wysikać się nie można :?: :?:
Moje krzaczki były mniejsze, uschły całe :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-02-01, 02:06
przez AT
Zapomniałam dodać, że są też pozytywy - odkąd Muflon zamieszkał z nami zniknęły krety :-P :mrgreen:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-02-01, 10:01
przez Anuta
I kotów, wlóczęgów też brak, a i wrony i gawrony muszą się mieć na baczności. :lol:

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-02-01, 12:10
przez DolceVita
Moja Demi to żaden ogrodnik, krzewy wszystkie, kwiaty też, z oczka wodnego tylko woda smakuje, cały ogródek w kopcach kreta ja nie interesuje a szkoda! Siku i kupa tylko poza ogrodem. Patyczki i owszem, orzechy to przysmak zjada je kilogramami a najlepszą zabawką jest oczywiście Pańcia. W życiu żadnego dołka nie wykopała . A może to nie bern? Bardzo grzeczna dziewczynka!

Re: kopanie dołów w ogrodzie

PostNapisane: 2009-02-01, 13:04
przez 3-berny
Oj to chyba Daisi byla jakims podrzutkiem bo kopie ,ryje ,flancuje wszystko co zostalo zasadzone. Tylko jakos chwastow nie rusza. Z jesiennego nasadzenia 30 wrzosow nic nie zostalo.Najpierw byly proby ponownego wsadzanie tego co sie udalo znalezc na terenie ale z dnia na dzien bylo ich coraz mniej.Wyrwanych lub odgryzionych tuz przy ziemi drzewek i krzewow nie policze.Nie pomogly psie kupy i rozne inne przeszkody.Jak przychodzi ciaza urojona to jam jest kilka.Nawet w miejscach ktore wydawoloby sie ze sa niedostepne.Rozkopywanie kretowisk wcale kretom nie przeszkadza.Odnosze wrazenie ze one tzn Daisi i krety chyba urzadzily sobie taka gre kto komu da rade i kto kogo przetrzyma.Krety ryja od dolu ,a ona od gory rozkopuje.Najstarsza suka i pies tez mialy okres gdy ulobiona zabawa bylo gryzienie patykow co z ziemi wyrastaly ale szybko minelo.Najstarsza suka miala manie zakopywania wszystkiego co udalo jej sie zwedzic z domu.Jeszcze dzis mozna znalezc skarpetki,robocze rekawice i takie tam inne roznosci.Chyba musze sie pogodzic z tym ze mam taka"szkudnice" tylko troche tych drzew ,krzewow i kwiatow zal. Pozdrowionka dla bardzo grzecznej dziewczynki Demi od rozrabiajacej siostrzyczki Daisi.